Brzoskwinowe rozczarowanie od Balei

Brzoskwinowe rozczarowanie od Balei

O ile żele Balei bardzo mile wspominam to jednak ta odżywka bardzo mnie rozczarowała,nawet mogę stwierdzić że to najgorsza odżywka jaką w swoim życiu używała,więc radzę na nią uważać jeżeli będziecie w DM'ie.                                                        Jakiś czas temu było wielkie bum na produkty Balei  teraz widzę że to już trochę ustało.Już coraz rzadziej widzę produkty tej firmy na blogach czy na YT,a jeśli już widzę to szczególnie żele i słyszę że się zmieniły na gorsze i już nie są aż takie dobre jak wcześniej.




Jako włosomaniaczka lubię testować produkty do włosów,ale jednak już wyszłam z tego szału,że kupuje wszystko co mi w ręce wpadnie.Kiedyś już miałam w rękach jedna odzywkę Balei bodajże dodającą objętości która również mnie nie zachwyciła a wrećż zraziła bo nic kompletnie z moimi włosami nie robiła,ale chciałam dać drugą szanse jednak zawiodłam się na całej lini.

Próbowałam nakładać ją na długo jak maskę jak również chwilkę 2-3 minutki .Nakładałam ją w rożnych kombinacjach,jednak mimo wszystko zawsze był taki sam efekt,efekt sklejonych,poplątanych ,przesuszonych włosów.Wiecie nic co by mnie zadowoliło aby kupić ponownie ją chyba będę musiała wrócić do moich sprawdzonych produktów z Alterry ,maseczka tej firmy to mój hit <3 

Całe szczęście nie była bardzo wydajna,część zużyłam na włosy a część jako zamiennik kremu do depilacji a nawet tu mnie nie zachwyciła,jakoś słabo zmiękczała włoski a wcale ni była lepsza od zwykłego żelu pod prysznic którego używam czasem do depilacji.A miałam wrażenie że czasami podrażniała moją wrażliwą i przesuszoną skórę.

Sam skład również nie był zachwycający,patrząc na niego bym się nie skusiła gdyby nie te wszystkie pozytywne opinie.


Jak po świętach moi Drodzy ? Ja dzisiaj korzystam  z wolnego dnia i zajmuje się trochę blogiem i nauką :)

Lubicie Balea ?
Buziaki :*
Czy tonik może wybielić? -Lirene tonik 3w1

Czy tonik może wybielić? -Lirene tonik 3w1

Dziś zapraszam Was na post o pielęgnacji cery mieszanej.Moja cera pomimo tego że już za sobą ma najgorsze to jednak mimo wszystko męczę się z przebarwieniami i okresowym wysypem na twarzy.Po paru przeczytanych recenzjach skusiłam się na tonik wybielający od Lirene.                                                         
 Tonik zamknięty jest w ładnym,prostym opakowaniu .Akurat jego wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna ,ważniejsze jest dla mnie działanie choćby nawet zapach być zmokłego psa :P 


Tonik rzeczywiście dosyć wysoko ma w swoim składzie kwas migdałowy więc oczekiwałam że może z tymi najświeższymi przebarwieniami sobie poradzi,niestety nie zauważyłam żadnych efektów,
Jedyne co zaobserwowałam to jedynie okropne klejeniu e się cery ,gdzie mam uczucie że każdy pyłek w powietrzu przyklei się do mnie :( Tak więc po każdym użyciu musiałam użyć jeszcze innego toniku aby zniwelować to uczucie lepkości.

Na moją niekorzyść opakowanie to 200 ml niezwykle wydajnego toniku,które z trudem i męką zużywałam.

Przez dosyć wysoką pozycje w składzie kwasu nie chciałam go używać do zmywania oczu a do zmywania makijażu z twarzy  używam mydła Aleppo.

Zawiera glicerynę ,która nie jest tolerowana przez wszystkie cery,szczególnie te trądzikowe ,skłonne do zapychania więc radziłabym uważać.Sam skład mógł być trochę lepszy,nie powalił mnie on,o wiele bardziej podoba mi się skład toniku Norel Dr Wilsz. Znajdziemy również tam d-panthenol,który działa nawilżająco i łagodząco.

 Choć tonik nie był drogi ,kupiłam go za około 8-9 złoty to żal mi wydanych pieniędzy bo tak naprawdę nic nie robił oprócz oklejania mojej twarzy.Może na cerze normalnej z lekkimi przebarwieniami sprawdziłby się lepiej niż na mojej mieszanej.



Używałyście go ?
Buziaki :* U mnie za oknem wiosna a u Was ? :)
Copyright © 2014 Vegan Curly Hair , Blogger